wtorek, 20 listopada 2007

Sratatata...



No to szybciutko nadrabiamy zaległości z tego co nowego w wielkim świecie.






Po pierwsze, dziesięć dni temu, w poczet gabinetów rehabilitacji, wpisał się Fizjo-Fit. Wspaniale zaopatrzona (to nic , że przez naszą konkurencje) i świetnie prowadzona (przez zdolnych absolwentów AWF-u Katowice) placówka fizjoterapeutyczno-fitnesowa:)
Otwarcie zaszczyciły znane osobistości i szanowane postacie świata fizjoterapii.


Na fotkach kawałek gabinetu i założyciele Akademii- Mgr Agnieszka Tomaszewska i Mgr Marcin Jarczyk. Mnie osobiscie urzekła poczekalnia i maki pod Monte Józefowiec.
Trzymam kciuki za powodzenie misji!!!
P.S. Zapomniałabym o dogoterapii w kokardce;)











Z innych plotek i ploteczek...
Jak wiadomo w górkach i nie tylko tam śnieg, a w związku z tym wycieczki. Olka R wyciągnęła mnie na jedną z ośnieżonych górek i parę fotek w związku z tym.
Polska śnieżna zima na Leskowcu i Potrójnej.
Aż poczułam się znowu jak studentka w tej studenckiej chatce.
























Czyli w Polsce zima, a w Dusseldorfie śniegu nima.
W Niemczech chłodna szwabska Jesień.
Na targach w Duesseldorfie wprawdzie poznaliśmy tylko uroki Hali 4 stoiska K17 oraz smak paluszków na wszystkie możliwe sposoby, ale fotki (poniżej) udane.
Na zdjęciach nasz domek postawiony na 4 dni targowe i drużyna pierścienia.

English...just in case


My friends have opened a new rehabilitation centre, so I'm very proud of them. Wanna show you little chairs for kids and dog hanging around, just perfect charming opening with important people from the rehabilitation world...us;)
The other new thing is...winter.
You probably have snow so far in Wisconsin too, so not much to show off, but still wanna show you Poland under the white blanket.
The last pics are from Dusseldorf (Germany) from the trade show. This was new and exciting.
On the photos our blue stand and the TEAM:)

czwartek, 8 listopada 2007

Wieści zza oceanu...


Mimo, że wróciliśmy do kraju, wiadomości zza wielkiej wody wciąż napływają.
Kiedy opuszczaliśmy USA, sklepy już zawalone były ozdobami na Halloween, strojami, straszydłami do domu i dynio podobnymi zabawkami. Od Halloween Fitcha (pieska naszej amerykańskiej rodziny) nazywają "szczekającym skunksem."
Garfield w tle- bez przebrania.
W Polsce Halloween jeszcze szału nie robi, ale pożyjemy zobaczymy.
Może nasze rybki przebierzemy w przyszłym roku za glonojady:)


English

Even though, we are not in USA any more, we still keep in touch with our American pets;)
This time they had awesome Halloween suits. Fitch from now on, is called The Barking Skunk :)
I love to hear, what's new and exciting in US.
So remember to keep us updated:)

sobota, 3 listopada 2007

Witaj Franuś!!!



Kolejne maleństwo będzie rozpieszczane i zamęczane przez miliony ciotek, które będą chciały mieć z nim zdjęcie i będą wyrywać się żeby przez chwilę potrzymać je na rękach.
Franek, bo o nim mowa, ma już ponad tydzień i to on pięknie prezentuje się na fotkach. Na razie nie daje jeszcze w kość swoim rodzicom, ale poczekajcie aż pójdzie do gimnazjum;) Z resztą już na fotce nr dwa widać jak spogląda na Agnieszkę w stylu :"Yo ciotka, what's up?".


Wiadomo, że najlepiej prezentuje się z mamą Asią fot.3, ale ciocia Aga i Ania też się dały z nim sfocić. Efekty sesji poniżej...






































I tak jak Franka nigdy nie oddamy, to jest biznes.
Szczeniaki do wzięcia o roboczych imionach (od "chodź tu" po "Rumun") ;)
Chętnych prosimy o kontakt w dowolny sposób, należy złożyć podanie , 3 zdjęcia i propozycję imienia ;)


English

Just a short comment to those pics...It's not mine;)
Although is gorgeous and his name is FRANEK (Frank, Franky,Francisco) Mom on the 3rd pic.
The other cuties are puppies , to take. I know I can't just put them in a box and sent them out there to USA, but just look , how innocent they are (yeah,right) :)