piątek, 25 grudnia 2009

Parę słów między Kevinem a Szklaną Pułapką...

Przede wszystkim ...Wesołych Świąt... bo to teraz na czasie.
Z tej okazji zapraszam po świąteczne serdeczności (zgapione od Michasi) na Życzenia Świąteczne od Sikorki
...Mimo, że sama mam Orange i Erę...

Mam też nareszcie chwilkę po tej całej ganianinie za prezentami, sprzątaniu i jedzeniu, żeby usiąść do komputera i coś napisać na blogu. Lubię święta, ale korki na parkingu przed Silesią napawają mnie zawsze lękiem. Boję się, że albo będę tam krążyć do Nowego Roku, albo stuknę się z blondynką w futrzastej czapce, która będzie walczyć o to samo miejsce co ja. Na szczęście w tym roku obyło się bez ofiar.
Za nim jednak porady jak przetrać święta i nie zwariować, trochę o innym święcie, które miało miejsce 17 grudnia.
Tego dnia 29 lat temu urodził się Janek. Z tej okazji jak zwykle czekała go niespodzianka. W zeszłym roku zrobiłam mu krótki bieg na biszkopta (stopień harcerski) urodzinowego, który jednak nie wykraczał po za mieszkanie. W tym roku krótkie zadania czekały go po za domem. Przydał się Alfabet Morse'a i ciepłe ubranie, bo za nim dotarł na miejsce świętowania musiał trochę pomarznąć. Na miejscu, w knajpce "Źródło", czekali już Mery i Dams, Nelly i Bartek.
Janek dużo słyszał o moim zamiłowaniu do robienia tortów (tak naprawdę to do strojenia tortów, ciasto biszkoptowe najchętniej zamawiam u poddostawcy- mamy;) ) ale jakoś nie było mu nigdy dane zobaczyć jakiegoś popisowego modelu. Często też obiecywałam, że zrobię taki specjalnie dla niego. No nic, nadszedł wreszcie na to czas. Dzień wcześniej wyrzeźbiłam w biszkopcie i udekorowałam gitarę basową, a następnego dnia z wbitymi cyferkami przyniosłyśmy ją do naszego stolika w Źródle. Wprawdzie "dwójka" trochę zaniemogła i musiałyśmy reanimować ją woskiem, żeby w ogóle chciała stać, ale koniec końców misja wypełniona. W ramach prezentu Janek otrzymał kurs sushi, bo swoje dotychczasowe umiejętności, mimo iż niezwykłe, zdobywał na YouTube.

Wracając jednak do porad świątecznych -wystarczy trzymać się kilku zasad, żeby nie dać się zwariować.
Po pierwsze znaleźć i kupić prezenty dużo wcześniej niż na dzień, dwa przed wigilią. Sprzątać na raty - też dużo wcześniej. Jeść normalnie, a nie tak jakby jutro na Ziemi miało zabraknąć pożywienia, no i iść na spacer. Jak dotąd co roku, łamię wszystkie zasady. Na szczęście jednak uznaję tą najważniejszą i to trzyma moje zdrowie psychiczne w dobrej formie - PORZĄDNIE SIĘ WYSPAĆ! i to najlepiej tyle razy ile tylko się da:) Za to uwielbiam święta najbardziej.
Na koniec zdjęcia zwierzaków z żywej szopki spod naszego kościoła.

English

Merry Christmas Everyone. Instead of Christmas wishes, let me put here two nice Christmas quotes:

"I stopped believing in Santa Claus when I was six. Mother took me to see him in a department store and he asked for my autograph." -Shirley Temple

"Mail your packages early so the post office can lose them in time for Christmas." -Johnny Carson.

You can try to watch my wishes on
Christmas Wishes
but they are unfortunately in Polish.

But before I will talk about Christmas, let me just tell You about other important thing, that took place on the 17th of December.
Janek's Birthday.
Every Year I try to come up with the surprise. This Year I prepared a little quest, which leaded to the "Well- Spring" (the name of a club). Out there, our friends were already waiting for us. There was also a bass-guitar-shaped-cake, which I made for that special day. Janek had a chance to make sure, that stories, about me baking, were not all made up ;) Happy Birthday to Janek one more time:)
And now a little bit about Christmas. First of all on the pics You can see the Christmas cradle with animals, which stands next to our church. There is a donkey, a sheep and sometimes kids dressed up as Mary and Josef. On the very first pic, there is my Christmas Tree. Janek put also a lot of lights on our windows, so the room looks like Vegas now;) I like Christmas: the gifts, spirit, meetings with family and friends, but my number one is..sleeping. Finally I can reset myself, so I will have enough strength for the hole next Year.
Merry Christmas!!!

wtorek, 1 grudnia 2009

Świąteczno Andrzejkowy Listopad

Często wspominam jak dwa lata temu rozpoczynałam pracę w Technomexie, a szef drugiego dnia powierzył mi zadanie załatwienia wody i elektryczności do Duesseldorfu. Moja mama zapytała wtedy ze zdziwieniem: "Do całego???". Chodziło o wodę i prąd na stoisku na targach "Medica". Nie mniej jednak brzmiało to wtedy jak niezwykle ważne i odpowiedzialne zadanie. Podołałam i to nawet lepiej niż w tym roku. Wtedy było wszystko ok, a teraz wywaliło nam korki i to co najmniej trzy razy.
Co poradzić na brak prądu, hmmm, może zadzwonić do elektryków. Numer telefonu mieliśmy zapisany w komórce Oli. Świetnie. Z jednym małym problemem - w rozładowanej komórce. Znalazłyśmy ładowarkę i bardzo się dziwiłyśmy, że po podłączeniu do naszego kontaktu się nie ładowała. Na szczęście dwóm nierozgarniętym Polkom przyszła na pomoc Pani z informacji i tak - Nastało Światło.

Na pierwszej fotce nasza technomexowa ekipa, nie mylić z ekipą techno.

Problemów z elektryką nie miało za to centrum miasta. Ogromna choinka i mnóstwo świątecznych światełek w środku listopada nie wybiło nikomu korków. Na kolejnej fotce ja, Bogusia, Ola i Remik w świątecznym Duesseldorfie.

My tu gadu, gadu o świętach, a przecież, to był dopiero listopad. W listopadzie mamy przecież inne wydarzenia, mniej chrześcijańskie, jak na przykład Andrzejki. Lanie wosku ukazało mi ptaszynę. Nie była to jednak sikorka. Z jednej strony woskowa masa wyglądała jak orzeł, a jak się ją obróciło to przypominała gołębia. Nie wiem, co to może oznaczać, ale dwa dni po Andrzejkach mama zrobiła gołąbki, więc to chyba to;)...

English

November is a month, when we go on a exhibition to Duesseldorf called "Medica". Easy to guess, what kind of companies are having stands there:) Two years ago I was responsible for water and elecricity on the stand. I think I did a better job that time, because this year, the power went down at least 3 times. Oh, well , (sh)it happens.
Everything was ok with electricity in the downtown of Duesseldorf, despite all those Christmas decoration in the middle of November.
On the pics You can see our Technomex team, then me, Bogusia, Aleksandra and Remik in downtown. Let me tell You also a little bit about next pictures, where You can see weird shadows. In Poland on the 30th of November we have the name's day of Andrew. It is a day, when all Andrews are celebrating and the rest is trying to predict their future. How do You do that? You take a candle, dissolve it and then pour it thourgh the key into the pot with cold water. Then You take the hardened wax and You watch the shadow of it on the wall. On the pics You can see my future. Eagle and the pigeon, no clue what does it means. Any ideas???...