czwartek, 31 maja 2012

Majowy wpis...

W tym roku maj upłynął nam pod znakiem ognia, w jego różnych formach. Od razu uspokajam, że nie przybrał on postaci pożaru. Wystąpił jednak wielokrotnie pod postacią grilla i raz pod postacią ogniska harcerskiego. Jeśli chodzi o pierwszą formę to był to nasz tegoroczny patent na majówkę. Tak jak widać na pierwszej fotce głównie chodziło o to, żeby się nie przemęczyć, a żeby było fajnie. Okazuje się, że jedną z podstawowych zasad grillowania jest przyjście na grilla najedzonym. W przeciwnym razie, za nim rozpali się grilla podczas takiej sielanki, łapiesz się na tym, że zmiotłeś już połowę sałatek i że właśnie robisz sobie kromkę chleba z musztardą. Błogie lenistwo przerwał pod koniec dnia niewielki deszcz. Zmusiło nas to do posprzątania całego zamieszania i przeniesienie rzeczy do altanki. Natomiast okazało się, że kiedy pada deszcz to się nie nudzimy, bo od razu powstała gra "traf ringo do małego dmuchanego basenu". Nie brałam udziału, ale z tego co widziałam, to były tam kwalifikacje, finały i brawa dla zwycięzców. Czyli Panowie, okazuje się, że jeżeli się tylko chce , to można odłączyć się od gry w czołgi na laptopach i pograć trochę ze znajomymi off line.
Tym razem Staś nie załapał się na kiełbaskę z grilla. Może uda się w przyszłym roku. Załapał się natomiast na swoje pierwsze ognisko harcerskie i tu płynnie przejdziemy do tematu nr 2. Szczep i drużyna, w której byłam przez blisko 10 lat obchodziły w tym roku 30 - lecie. Cieszę się, że udało nam się tam dotrzeć. Janek mógł się przekonać, że ognisko można rozpalić od jednej zapałki  oraz, że w harcerstwie nie chodzi o przeprowadzanie staruszków przez ulicę i sprzedawanie ciasteczek. Był też strażnik ognia, a w zasadzie dwie strażniczki, piosenki obrzędowe (czyli takie rozpoczynające i kończące ognisko, bez gitary - przypis redakcji) i wspominki. Moi zadaniem było opowiedzenie gawędy. Przygotowywałam się do jej wygłoszenia wcześniej w domu. Opowiadałam ją Stasiowi. Przez większość czasu ostentacyjnie ziewał, by na koniec usnąć.
Nie mniej jednak wieczór, który przywiał harcerskie wspomnienia, uważam za udany.
Zdjęć nie mam, ale dziewczyny, obecnie działające w 122 KDH, mają fotobloga, a tam jest ich już całą masa. FOTOBLOG 122 KDH "WIKLINA"   

Na koniec majowych podsumowań napiszę, że pierwszy raz obchodziłam Dzień Matki w innym kontekście.  Jeszcze raz wszystkiego najlepszego dla wszystkich mam!!! To ciężka robota i należą się wam podziękowania i ogromne bukiety kwiatów. 

A jutro dzień dziecka. Tobie Stasiu też życzę wszystkiego naj, dobrych nocy (to raczej życzenie dla mnie) i ciekawych dni. Rośnij zdrowo i nie martw się, w przyszłym roku też pograsz w rzucanie Frisbee do dmuchanego basenu.

English


May passed by under the sign of fire, in its various forms. Most of the time it was barbecue and once it was scouting fire. As You can see on the first pic, we spend our time in a very relaxing way. It turns out that one of the basic principles of grilling on the barbecue is that You shouldn't be hungry. Otherwise, before someone will even start the fire, You will find Yourself eating bread with mustard. Blissful laziness was interrupted by light rain at the end of the day. It forced us to clean up the mess and move all the things inside. The guys immediately came up with a game, to not be bored. It was called "throw the Frisbee to a little inflated pool". There were qualifications, finals and applause for the winners. So, gentlemen, it turns out, that if you only want, you can disconnect yourself from your laptops and play something off line. 
This time, Stas did not get the sausage from the grill. Well, maybe next year.  
Instead he took part in his first fire scout. Here we smoothly move on to the topic number 2. My scouting team, which I was a member for nearly 10 years, celebrated 30 years of existence. I am glad that we managed to get there. Janek could see on his own, that you can light a fire from one match and that scouting is not about guiding the old man across the street and selling fudge scout cookies.  
There were also fire guardians, ceremonial songs (they start and finish the scouting fire, without the accompaniment of the guitar - editorial note) and memories. My job was to tell the tale during the event. I was preparing it at home, I told it to Stas. Most of the time he was yawning ostentatiously and at the end he just fall asleep.Nevertheless that evening was very nice.I do not have pictures, but the girls have photoblog, and there is already a whole bunch of them. 
122 KDH Photoblog 
This year I celebrated my first Mother's Day in a different context. Once again, all the best to all the moms. And tomorrow we have Children's Day in Poland. All the best Stas. Grow healthy, and don't worry, next year You will be able to also throw Fresbee to a inflated pool.