Podczas gdy mój brat stoi po jednej stronie barykady, ja jestem po drugiej. On upomina w parku wodnym, w którym pracuje jako ratownik, wszystkich tych, którzy biegają, jeżdżą głową w dół na zjeżdżalniach i odpowiada na kretyńskie pytania. Zresztą zdążył się już przekonać, że Amerykanie mają do nich wybitny talent. Ja w ostatni weekend biegałam, zjeżdżałam i zadawałam kretyńskie pytania ratownikom w Gołębiewskim.Tym razem nie musiałam interweniować w sprawie cieknącego kranu lub widoku na garaże. Z
pokoju widać było dwa baseny i góry. Po prostu jak na wypasionych wakacjach. Chociaż trzeba przyznać, że chyba się starzejemy, bo zamiast na imprezy techno, to nas ciągnie do groty solnej lub do tężni na szachy. Wieczorkiem najlepiej lody, ale płonące (odrobina szaleństwa;)), na co czujniki pożarowe lekko zadrżały z trwogi. Generalnie atrakcją wyjazdu był wielki lejek, żurek w chlebie i konkurs miss bikini. Jeśli chodzi o pierwsze, to do lejka wpada się rurą, a potem to już jest tzw. freestyle. Jak ci się uda to w najlepszym wypadku spadasz głową w dół. Jeśli nie, to jesteś atrakcją obserwujących, którzy obstawiają czy wpadniesz w panikę, czy jak śliwka w lejek. Jeśli chodzi o żurek w chlebie, to robi się żurek i robi się chleb. Następnie robi się dziurę w chlebie i wlewa żurek. Jak ktoś jest głodny, to zjada również ten nietypowy talerz. Jeśli nie, to ma nadzieje, że jakiś konik go zjada, bo to w końcu bardzo dobry chleb. Opowieść o żurku w chlebie , zrobiła rodzicom smaka, więc dorzucam jeszcze fotkę coby się zrobiło jeszcze smaczniej. Niezłym kąskiem dla oka męskiej części publiczności w Wiśle, były panny w bikini. Wygrała babeczka z Zabrza w różowym bikini, chociaż faceci kibicowali numerowi 16cie, English
My brother right now is dealing with tourists from all over, who are visiting the Polynesian water park. Probably everyday he is getting the same questions and has to repeat "no running","no running". And I'm doing exactly the opposite. I run, ask stupid question and have a lot of fun in water park. We have spent our last weekend in nice hotel in Wisła- village in the Beskid Mountains. Although I think we are getting old. Instead of going on a huge parties, we were relaxing in salt chamber and play chess. The things worth mentioned are: hurricane slide, sour rye soup in a bread and bikini contest. Crazy and delicious:) Unfortunable we also had a dark moment. Janek had a little
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz