czwartek, 5 stycznia 2012

No i zaczął się rok 2012

No i zaczął się rok 2012. Myślę, że będzie to na pewno rok pełen wyzwań. Podobno korzystny dla osób kończących 29 lat (!), bo luty w tym roku ma 29 dni. Plan na Sylwestra był taki sam jak co roku czyli ... przetrwać. Jeżeli chcemy, żeby "było fajnie na sylwestra" potrzebna jest sprawdzona ekipa, jakieś miejsce gdzie ktoś za nas zrobi coś do jedzenia, da coś do picia, a potem po wszystkim posprząta. W tym roku padło na Karczmę "Wrazidlok". Kawałek za Gliwicami w stronę Rybnika, a klimat już podhalański. Cóż, benzyna droga, weekend krótki, więc trzeba było znaleźć patent na wypicie lampki szampana przed góralską karczmą po kosztach. Generalnie miejsce nie zawiodło, trudno się było do czegoś przyczepić, choć bardzo się staraliśmy. Może jedynie muzyka nie do końca w naszym klimacie, ale parkiet był i tak przepełniony, więc może to i lepiej. Na zdjęciu widać, że żeńska część naszej ekipy zgromadziła się po jednej stronie stołu, a męska po drugiej. Takie ustawienie ułatwia ploteczki oraz komentarze dotyczące kreacji innych kobiet oraz ułożenia naszego osobistego TOP10 jeśli chodzi o krój sukienki czy dodatki. Z kolei obok cały stolik obchodził 60 urodziny jednego z panów, a do "Sto lat" dołączyła się reszta karczmy. Zostaliśmy nawet poczęstowanie tortem urodzinowym.
O północy organizatorzy postarali się o pokaz fajerwerków na miarę dni Chorzowa (w sensie, że całkiem przyzwoicie). Przy rozmowach o życiu i kilku udanych podrygach na parkiecie zrobiła się nagle 4 rano i przenieśliśmy się do Mery i Damsa. Kto zna ten wie, że z imprez najbardziej lubię śniadania. W zasadzie jeśli o mnie chodzi, można by pominąć całą resztę i skupić się tylko na tym. Siedzimy wtedy jak wielka rodzina przy stole i pałaszujemy jajeczniczki, parówki czy kanapki ze świeżego chleba. Mmmm, aż się rozmarzyłam. Tym razem było coś specjalnego. Madzia zrobiła regenerujący żurek z kiełbasą i jajkiem. Pasował zarówno na zmęczone żołądki, jak i na porę, o której go jedliśmy. Potem już tylko zostało odhaczyć noworoczną grę na Play Station (tak jak w Bestwince na Sylwestrze dwa lata temu) i mogliśmy rozjechać się do domów, żeby z czystym sumieniem przespać resztę pierwszego dnia roku. Cieszę się, że udało się spędzić ten wieczór z ludźmi, z którymi nawet impreza w Warsie byłaby super. Jeszcze raz wielkie dzięki i trzymam kciuki, żeby ten rok był dla wszystkich udany i spełniło się przynajmniej jedno ważne życzenie.

p.s. Wszystkiego najlepszego dla Cebulki, która ma dzisiaj 29 urodziny - to będzie również Twój rok:)

English

Well, the 2012 has started. I think it will be definitely a year full of challenges. It suppose to be good for people, who is going to celebrate their 29 birthday (!), since February has 29 days this year. The plan for the New Year's Eve was the same as every year ... to survive it somehow. If You want to "have fun on the New Year's Eve" you just need Your friends and a place where someone will prepare something to eat and drink for you and then clean up after everything. This year we chose the restaurant called "Wrazidlok" (first pic). It is not far from where we live, but looks like the house in mountains. Well, gas is so expensive and the weekend was too short to actually go to mountains. Generally, the place did not disappoint us. Although it was not our kind of music, the rest of the guests had fun and the dance floor was crowded all the time. In the picture you can see that the female part of our team gathered on one side of the table, and the men on the other. This way makes it easy to gossip and comment on the other women's look, dresses and accessories. A guy sitting at the table next to us, was celebrating his 60th birthday. Everyone in the hole restaurant joined, when they started to sing "Happy Birthday". We even got a piece of birthday cake.
At midnight, the organizers prepared nice firework show.
We t
alked about life and dance a little bit till 4 in the morning and then we moved to Mery and Damian's apartment.
In the morning we had nice breakfast, which is usually my favorite part of a good party. In fact, if you ask me, I could skip the rest and just focus on that. I like how we sit together, like a big family at the table and enjoy scrambled eggs, sausages or sandwiches. Mmmm delicious. This time there was something special. Madzia prepared the sour barley soup with sausages and eggs. It was perfect for our poor stomachs and just on time (we woke up kind of late). After the breakfast, guys, like they did 2 years ago, played Play Station games. After that, we went home just to sleep through the rest of the first day of the year. I'm glad, I was able to spend this New Year's Eve with awesome people. Thanks again and I will keep my fingers crossed for You all, so this year will be a successful one and at least one of the important wishes will come true.

p.s. Happy Birthday to Ania, who has her 29th Birthday today - it is going to be also Your year:)

Brak komentarzy: