

Generalnie oprócz radości związanej z weselem, para młoda ma za sobą wiele pracy, po której należy odpocząć, żeby się nie pozabijać na nowej drodze życia. I tak płynnie przechodzimy do... podróży poślubnej.
Q: Gdzie Pan Młody powinien zabrać swoją świeżo poślubioną małżonkę?
A: Na koniec świata!
Bingo! Konkretnie koniec Europy, ale dla Portugalczyków przylądek Capo da Roca był końcem świata, gdy wyruszali na swoje podboje. Janek już raczej na żadne podboje nie wyruszy, ale

Nasza portugalska przygoda rozpoczęła się w sercu kraju - Lizbonie. Pierwszego dnia wyruszyliśmy na miasto poznać jego urok i zakosztować miejscowych specjałów. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że przystawki nie są za darmo, i że za bułkę z plasterkiem szynki zapłacimy 15 euro. Okazało się, że mieszkamy w centrum wszystkiego i bardzo łatwo jest odkryć wszystkie lizbońskie smaczki. W ciągu dnia robiliśmy piesze wycieczki, a wieczorem odwiedzaliśmy dzielnicę Bairo Alto, gdzie na wąskich uliczkach imprezuje stolica. Najbardziej w Lizbonie podobał mi się, klasztor, z którego po wielkim trzęsieniu ziemi zostały wysokie ściany. Można usiąść między murami i spojrzeć w błękitne niebo. Niezwykłe wrażenie. Second best to przepiękny zamek i gwiazdeczka oceanarium w Lizbonie- showmeńska Wydra.
To tyle na dziś, bo późno jakoś się zrobiło.
W kolejnej odsłonie trochę więcej o atrakcjach Lizbony, jak smakuje Porto w Porto i dlaczego pali się woskowe stopy w Fatimie...
2 komentarze:
No!!! Wreszcie się doczekałam jakiegoś wpisu.
Fajnie, że cieszy Cie bycie żoną, bo mi się bardzo podoba nią być, puki co to już 3 lata.
Teraz to już tylko na dzieci czekać.
Ja czekam na mojego Alexa. Ma się pojawić we wtorek. Zobaczymy :-)
Pozdrawiam
Ania Pniewska
No to trzymam kciuki:)To niesamowite, że już minęły 3 lata.
Bycie żoneczką jest całkiem fajne, nowy level:)pozdrowionka
Prześlij komentarz