wtorek, 24 lipca 2007

Czary mary...



Witam ponownie. Znowu mnie trochę tutaj nie było, wiadomo, praca , praca i jeszcze raz...eee... pójście do wróżki:) Jeśli pracuje się w Candy Storze, którego właścicielami są Jennifer i Jeremy, takie atrakcje jak wizyta u jasnowidza są wliczone w koszta. No, więc Jeremy przyjaźni się z jasnowidzami i przyprowadził ich do sklepu, żeby mi wywróżyli czy zostanę w Stanach czy wrócę do domu (to wszystko dla dobra biznesu oczywiście, przecież musi wiedzieć czy straci takiego pracownika jak ja na zawsze czy może jest nadzieja;) ) Oczywiście, ja na to sratatata , dla świętego spokoju zdradźcie mi moją przyszłość. No i dowiedziałam się bardzo ciekawych rzeczy. Okazało sie , że pani jasnowidz jest bardziej psychologiem niż czarownicą, więc rozrysowała mi mapę wyborów jakie dokonam i co się stanie. Nie zdradzę dokładnie szczegółów, mogę tylko powiedzieć, że Wróżka dała mi 3 lata na zdobycie świata, bo jak będę miała 27 lat, to wyjdę za mąż i będę mieć 2 dzieci, a wtedy to już finito z wojażami i innymi przygodami. No więc, te 3 lata mają mi starczyć na odniesienie sukcesu w fizjoterapii. Cała rozmowa była całkiem ciekawa, wprawdzie wróżka myślała na początku, że mam 19 lat, ale to pewnie przez mój szampon;)
Jak by tego było mało, tego samego dnia przyszła do sklepu pewna rodzinka, Mama i 3 dzieci i zaczęły ze mną rozmawiać o Harrym Potterze (o północy wychodziła właśnie książka). Gadaliśmy chyba z pół godziny, aż w końcu nadeszła północ i musiałam zamknąć sklep. Następnego dnia wróciły do sklepu i pytają czy mam już swoją kopię Harrego? Oczywiście, nie miałam. One na to no to świetnie, bo mamy dla ciebie prezent. Seryjnie kupiły mi książkę, znając mnie tylko pół godziny. Potem wpisały mi się na pierwszej stronie, zrobiły sobie ze mną zdjęcia i w ogóle czary z mleka. No więc, Aga Harry leży teraz u mnie na półce i czeka, aż sprawdzę czy przeżył ostatnią część, czy nie. Przeczytałam ostatnie zdanie: "I wszystko było dobrze". Serio tak się kończy, więc może jednak żyje. No , nie wiem zbieram zakłady. Czy Harry przeżyje i czy Ania zostanie w USA ;)

9 komentarzy:

A.R. pisze...

No to czekam, czekam :) i obgryzam paznokcie z niepokoju... ;) Ania Sikora u wróżki... świat się kończy... :)

Sikorka pisze...

No wiem, po pierwsze będę się smażyć w piekle, po drugie to mogłam sie jej zapytać czy Harry umrze;)

Sikorka pisze...

Ok, pierwszy rozdzial pierwszy trup...spoko jeszcze nie harry;)
(troche by nudy potem byly jakby dostal kulke na 3 stronie):)

Anonimowy pisze...

Oj, Sikor, Ty to masz pomysły! A ja obstawiam, że Sikor nie zostanie w Stanach, bo w końcu musi przyjechać na mój ślub:))) aha... a Harry nie umiera w ostatniej książce!:) pozdro//nelly

A.R. pisze...

Dzięki Ci Nelly!!!!

Anonimowy pisze...

Nie czytałam Harrego, to tylko mój głos w zakładzie Sikor:) No bo jesli wszysstko było dobrze...??//nelly

Anonimowy pisze...

Zawojowania swiata,zalatwienia wszystkich marzen ktore wymagaja bycia panna ,zebys sie zmiescila w tych trzech latach!!!
Ciekawych przygod, poznawania ciekawych ludzi, spadania na cztery lapy i wielu sukcesow w kazdej dziedzinie.
Zyczenia te rowniez od Hudsonka.

Anonimowy pisze...

tgjinlZawojowania swiata,zalatwienia wszystkich marzen ktore wymagaja bycia panna ,zebys sie zmiescila w tych trzech latach!!!
Ciekawych przygod, poznawania ciekawych ludzi, spadania na cztery lapy i wielu sukcesow w kazdej dziedzinie.
Zyczenia te rowniez od Hudsonka.

Sikorka pisze...

No i dokładnie 3 lata później 15.08.2010 wyszłam za mąż :)