
Ponieważ w moim słowniku nie ma określenia "wstać wcześniej, żeby coś zrobić" postanowiłam napisać parę słów teraz now czyli po powrocie z Candy Storu. U was jest 7:25 i Misiek jest już na gadu;) a u mnie 0:25. Dawno nic nie pisałam, bo połowa Amerykańskich nastolatek z Candy Corner zrobiła sobie przerwę od słodyczy. Jedna pojechała do Kolorado z chłopakiem (swoją drogą mowa o Carly, mojej przyrodniej siostrze, córce państwa Playmanów, u których mieszkamy) druga pojechała do Disneyworldu, a trzecia ma zapalenie pęcherza:) Zostałam więc wyznaczona na ochotnika na pokrywanie luk w grafiku. Na szczęście zapalenie pęcherza jest łatwiej wyleczyć niż wrócić z drugiego końca USA i dzięki temu mam wreszcie czas, żeby spotkać się z Agą. Ostatnim razem jak się widziałyśmy nadrobiłyśmy jej urodziny. Dostała między innymi tego oto Ślimaka (patrz. zdjęcie)


Oderwałyśmy się nareszcie trochę od pracy. Chociaż Aga to pewnie patrzyła czy dzieci nie biegają i czy każdy zjeżdża ze zjeżdżalni tak jak jak święte przepisy nakazują. W piątek wybieramy się z Sikorskim na rollercoastery (wszytko dzięki tej magicznej karcie dla pracowników). Tylko, nie wiem czy piątek 13 tego jest odpowiednią datą na ryzowanie życia na rollercoasterach, tfu,tfu, odpukać.

2 komentarze:
Piątek 13 tego to najlepszy dzien na wszystko :) np.na otrzymanie wizy amerykanskiej , na lot samolotem a w szczegolnosci na park rozrywki :P
pozdrawiamy z wyspy czekoladkami i lodami płynącej
kasia.r
A siatkarze właśnie zaczynaja mecz z USA, ponoć amerykanie są przesądni... więc mam nadzieję, że im dokopiemy!//nelly
Prześlij komentarz