czwartek, 12 lipca 2007

Nareszcie dzień wolny, czyli jak na polski sposób wypocząć:)


Ponieważ w moim słowniku nie ma określenia "wstać wcześniej, żeby coś zrobić" postanowiłam napisać parę słów teraz now czyli po powrocie z Candy Storu. U was jest 7:25 i Misiek jest już na gadu;) a u mnie 0:25. Dawno nic nie pisałam, bo połowa Amerykańskich nastolatek z Candy Corner zrobiła sobie przerwę od słodyczy. Jedna pojechała do Kolorado z chłopakiem (swoją drogą mowa o Carly, mojej przyrodniej siostrze, córce państwa Playmanów, u których mieszkamy) druga pojechała do Disneyworldu, a trzecia ma zapalenie pęcherza:) Zostałam więc wyznaczona na ochotnika na pokrywanie luk w grafiku. Na szczęście zapalenie pęcherza jest łatwiej wyleczyć niż wrócić z drugiego końca USA i dzięki temu mam wreszcie czas, żeby spotkać się z Agą. Ostatnim razem jak się widziałyśmy nadrobiłyśmy jej urodziny. Dostała między innymi tego oto Ślimaka (patrz. zdjęcie) i nawet widzę pewne podobieństwo:) Ten fragment bloga dedykuje mamie Agnieszki, bo słyszałam, że też tu zagląda. Przy okazji pozdrawiam gorąco i proszę się napatrzyć na zdjęcie córy, bo tu jeszcze posiedzi z 80 dni:) Natomiast dzisiaj Aga załatwiła nam wejściówki (czytaj wlazłyśmy od tyłu przejściem dla pracowników) do Wildernesu czyli resortu z parkiem wodnym. Aga pracuje tam już 3 lato , więc może przychodzić kiedy chce, a ja po prostu przychodzę kiedy chce;) Fajnie było, tylko jak niestety ma każdy Polak na Work and Travel, jak położy głowę na czymś poziomym to zasypia, no więc usnęłam na 2 godziny. Dobrze,że mnie Aga obudziła, bo bym zaspała do pracy na 16tą. Nawet dobrze się stało, że zasnęłam, bo gdy ja spałam to Agnieszkę zapytali gdzie ma opaskę na rękę (taki bilet) Wykręciła się sianem , że i tak tu przecież pracuje, więc może tu być i bez opaski. Śpiących ludzi nikt nigdy nie zaczepia;) Ach Polacy, takie z nich kombinatory i przekręty, że hej;)
Oderwałyśmy się nareszcie trochę od pracy. Chociaż Aga to pewnie patrzyła czy dzieci nie biegają i czy każdy zjeżdża ze zjeżdżalni tak jak jak święte przepisy nakazują. W piątek wybieramy się z Sikorskim na rollercoastery (wszytko dzięki tej magicznej karcie dla pracowników). Tylko, nie wiem czy piątek 13 tego jest odpowiednią datą na ryzowanie życia na rollercoasterach, tfu,tfu, odpukać.

2 komentarze:

kate&diana pisze...

Piątek 13 tego to najlepszy dzien na wszystko :) np.na otrzymanie wizy amerykanskiej , na lot samolotem a w szczegolnosci na park rozrywki :P
pozdrawiamy z wyspy czekoladkami i lodami płynącej
kasia.r

Anonimowy pisze...

A siatkarze właśnie zaczynaja mecz z USA, ponoć amerykanie są przesądni... więc mam nadzieję, że im dokopiemy!//nelly