czwartek, 7 czerwca 2007

Zrobiłam murzynka...

...jakkolwiek zabrzmiał tytuł chodzi oczywiście o... ciasto, hehe ;) Ponieważ jestem dzisiaj na bezrobociu i jest Boże Ciało w Polsce i ponieważ przez przypadek wyłączyłam lodówkę w sklepie z gniazdka i wszystko się zepsuło i potrzebuję jakiegoś niezłego chwytu poniżej pasa ,żeby udobruchać Jennifer, i ponieważ lubię murzynki, bo nie jestem rasistką... no to upiekłam. Czułam się wprawdzie jak w tych japońskich grach, gdzie jesteś w pokoju i musisz wykorzystać różne rzeczy ,żeby z niego wyjść. Nie miałam pojęcia jak obsługuje się amerykański mikser, jak jest po angielsku tarta bułka i czy można użyć gorącej czekolady zamiast kakao:)

3 komentarze: